Pierogi ruskie uwielbiam od najmłodszych lat, a smak na nie miałam już od dawna. Przyznam szczerze, że ich lepienia już tak bardzo nie lubię, ale ciasto, które jest delikatne i elastyczne zdecydowanie ułatwia wykonanie. Pierogi przygotowuję z wyrazistym, pieprznym farszem i okraszam podsmażoną na maśle cebulką. Na drugi dzień lubię odsmażyć je na patelni i delikatnie przyrumienić ciasto. Ten smak dzieciństwa chyba nigdy mi się nie znudzi :).
Potrzebne składniki
CIASTO
- 500 g mąki pszennej
- 280 ml gorącej wody
- 4 łyżki oleju
- 1 płaska łyżeczka soli
FARSZ
- 500 g ziemniaków*
- 400 g półtłustego twarogu
- 1 duża cebula
- 2 łyżki masła
- 1 płaska łyżeczka soli
- 1 łyżeczka mielonego pieprzu
*waga po obraniu
Przygotowanie
KROK 1. Ziemniaki (najlepiej mączyste) gotujemy do miękkości w lekko osolonej wodzie. Jeszcze ciepłe przeciskamy przez praskę i odstawiamy do ostygnięcia. Pokrojoną cebulkę rumienimy na maśle i studzimy. Do ostudzonych ziemniaków dodajemy zmielony lub przeciśnięty przez praskę twaróg oraz ostudzoną cebulkę, sól i pieprz. Wszystko dokładnie mieszamy.KROK 2. Mąkę przesiewamy na stolnicę. Dodajemy sól i olej oraz wlewamy gorącą wodę*. Ciasto wyrabiamy do momentu, aż przestanie kleić nam się do rąk, a następnie przykrywamy je ściereczką i okładamy na około 30 minut, aby "odpoczęło".* Woda ma być gorąca, ale nie wrząca. Najlepiej zagotować wodę i odczekać 2 - 3 minuty aż delikatnie ostygnie.KROK 3. Ciasto dzielimy na 2 lub 3 części. Jedną rozwałkowujemy na cienki placek i wycinamy z niego okrągłe placki (np. za pomocą szklanki), a pozostałe części ciasta przykrywamy ściereczką.KROK 4. Na środek każdego placka nakładamy porcję farszu, składamy ciasto na pół i dokładnie zaklejamy brzegi. Pierogi układamy na lnianej lub bawełnianej ściereczce, przykrywając je dodatkowo drugą, aby nie wysychały.
KROK 5. Pierogi wrzucamy partiami na osolony wrzątek i gotujemy około 3 - 4 minuty od momentu wypłynięcia ich na powierzchnię. Pierogi wyciągamy za pomocą łyżki cedzakowej i odstawiamy na chwilę, aby obciekły z wody. Następnie polewamy je roztopionym masłem lub olejem, aby zapobiec ich sklejaniu. Podajemy z ulubioną okrasą.
WSKAZÓWKIZiemniaki możecie ugotować dzień wcześniej, a następnie schłodzić w lodówce.Farsz z takich ziemniaków będzie bardziej zwarty i mniej klejący.Zwarta w schłodzonych zimniakach skrobia oporna (odporna na procesy trawienne) jest naturalnym prebiotykiem , który ma zbawienny wpływ na nasze jelita. Zimne ziemniaki mają też niższy indeks glikemiczmny oraz o połowę mniej kalorii w porównaniu do tych świeżo ugotowanych.
Pierogi ruskie pysznie smakują okraszone podsmażoną na maśle cebulką oraz z dodatkiem kwaśnej śmietany.
W lżejszej wersji możecie podać je polane olejem lnianym, a śmietanę zamienić na jogurt.
Ale smakowicie wyglądają:):):) To ciekawe, bo za mną też chodziły od dawna i dzisiaj je robiłam na obiad. Niestety nie były planowane i robiłam ze świeżo ugotowanych ziemniaków. Dbam o IG, bo mam to na względzie, ale chęć na pierogi u męża zwyciężyła. Pozdrawiam serdecznie:):):)
OdpowiedzUsuńZimą potrzebujemy kalorii, bo te nas rozgrzewają i dodają energii :) Pierogi idealnie wpisują się w jadłospis na chłodniejsze dni. U mnie najczęściej zimą mocno odzywają się smaki dzieciństwa. Mąż też miał ochotę na pierogi, więc przy wspólnej chęci musiały zostać popełnione :))
UsuńPozdrawiam ciepło! 🤗🧡
Kasiu nie uwierzysz bo i mnie było trudno ale u nas pierogi zaplanowane są na jutro, ziemniaki już się studzą😁
OdpowiedzUsuńMoże coś lata w powietrzu i włącza się nam ochota na takie właśnie rarytasy🤔
Za lepieniem nie przepadam ale czego się nie robi ...
Piękne są Twoje pierożki, takie wypieszczone, lśniące i z bursztynową okrasą...mniamm
Pozdrawiam cieplutko i ściskam serdecznie 🤗😘
Wyglądają smakowicie. :)
OdpowiedzUsuńKasieńko, o tej skrobi to nawet nie wiedziałam, bardzo dziękuję za tę podpowiedź i już łaskawszym okiem spojrzę na "zdębiałe" ziemniaki! A co do ciasta na pierogi to od lat ścierają się dwie opcje: z jajkiem i bez. Przez ponad 40 lat gotowania stwierdzam, że mojej H&C bardziej smakuje ta opcja z jajkiem, no i ciasto jest bezapelacyjnie bardziej elastyczne. A miękkość zapewnia mu ten sposób, który i Ty polecasz: zarabianie ciasta gorącą wodą. Oczywiście trzeba w tym wypadku poczekać z jajem, coby się nie ścięło, ale to tylko chwilka :-)
OdpowiedzUsuńP.S. My też maścimy zrumienioną cebulką! Buziaki :-*